piątek, 15 maja 2015

Poszerzanie gniazd

Gdy czerw pojawi się na przedostatniej ramce, przystępujemy do poszerzania gniazd najpierw ramkami z suszem, a gdy pszczoły zaczną pobielać plastry, węzą. W początkach maja węzę dajemy ostrożnie – po jednej ramce – na skraju czerwia. Gdy pszczoły dobrze i szybko ją odbudują, możemy dać na raz dwie ramki, jednak zawsze po bokach czerwia. Po ustaleniu się ciepła, zwykle w drugiej połowie maja, węzę możemy dawać w środek gniazda miedzy czerw. Wzmaga to szybkość odbudowy węzy i nieco przewietrza gniazdo, zapobiegając nastrojowi rojowemu.

W maju pszczoły budują zwykle chętnie i szybko, czasem wprost zadziwiająco, i ten ich pęd należy koniecznie wykorzystać. Po szybkości odbudowy węzy możemy wnioskować o wziątku.
Zwykle w tym miesiącu uzyskuję dużą liczbę plastrów na uzupełnienie corocznie usuwanych z obiegu plastrów zimujących. W swojej praktyce przyjąłem zasadę, aby nie wprowadzać do gniazda zimowego plastrów, które już zimowały w ulu. Staram się, aby moja pasieka co roku odbudowała tyle plastrów, ile potrzebnych będzie do gniazd zimowych (przeciętnie 7 plastrów systemu Dadanta na rodzinę). Średnie i silne rodziny w okresie kwitnienia sadów odbudowują 4-5 plastrów, a po ich przekwitnięciu drugie tyle do końca czerwca. W ten sposób uzyskuję liczbę plastrów niezbędną do ułożenia gniazda zimowego.
Podawane we właściwym czasie i miejscu ramki z węzą są chętnie i szybko przez pszczoły odbudowywane, a związana z tym częsta coroczna wymiana plastrów zapewnia higienę pasieki.

We właściwie prowadzonej pasiece rójki to rzadkość.
Niezależnie od intensywnego stosowania węzy w maju każda rodzina powinna mieć możliwość „wyżycia się” w budowie trutowej. Obecność ramki pracy w gnieździe wpływa na prawidłowe odbudowywanie plastrów pszczelich na węzie. Ramka pracy jest sygnalizatorem nastroju rodziny oraz wskaźnikiem porażenia warrozą.
W ulach Wielkopolskich i innych stojakach o ramce nadstawkowej równej ramce gniazdowej, gdy gniazdo jest już całkowicie wypełnione ramkami, a pszczoły je dobrze obsiadają, przystępujemy do dodawania drugich korpusów, oddzielając je kratą odgrodową.
W zależności od pogody i stanu rodziny uruchamiamy cały korpus lub stopniowo przenosimy do górnego korpusu plastry ciemne z miodem i krytym czerwiem. Komórki zwalniane przez wygryzające się pszczoły będą zalewane miodem.
W maju zakwitają drzewa owocowe, mniszek i rzepak. Przy dobrej pogodzie pożytki te mogą zapewnić miód towarowy. Powinno się na nie wywozić jedynie silne rodziny, które zapewniają dobre zapylanie roślin i dobre zbiory miodu. Każdy bowiem transport pasieki jest zabiegiem dość kłopotliwym, a przy tym kosztownym. problem rójki i warrozy
Po pierwszych wiosennych pożytkach rodziny pszczele szybko dochodzą do siły i do dojrzałości biologicznej, a więc wchodzą w nastrój rojowy. O przyczynach wywołujących rójkę oraz jej przebiegu można dowiedzieć się z podręczników pszczelarskich. Każdy pszczelarz powinien wiedzieć, że jest ona w pasiece zjawiskiem niepożądanym i najczęściej przynosi straty. Niestety zwalczanie nastroju rojowego nie zawsze odbywa się właściwie i nie przynosi oczekiwanego rezultatu. Jak więc należy walczyć z rójką, aby nie ponieść strat, gdy pszczoły nadal do niej dążą?
Odpowiedź jest prosta. Zagrożoną rodzinę należy podzielić. W tym celu do oczyszczonego, pustego ula wstawia się podkarmiaczkę, 2 ramki węzy i 4 plastry z małym zapasem pokarmu. Na dno należy włożyć wkładkę papierową na osyp pasożytów. W macierzaku wyszukuje się starą matkę czerwiącą, którą pszczoły przygotowują do rójki, i przenosi do odkładu, strząsając tam prawie wszystkie pszczoły z plastrów. Trzeba się liczyć z tym, iż część z nich powróci na stare miejsce. W ten sposób w odkładzie znajdą się głównie młode pszczoły rójkowe (karmicielki, woszczarki) z własną matką czerwiącą, ale w gnieździe bez czerwia.
Na drugi dzień po uspokojeniu się pszczół odkład należy podkarmić i pod wieczór, po ustaniu lotów odymić środkiem przeciw warrozie (Apiwarolem). Ponieważ odkład pozbawiony jest czerwia, Varroa znajdujące się na pszczołach zostaną wytrute i osypią się na wkładkę papierową włożoną na dno ula. Następnego dnia wyjmuje się ją i kontroluje osyp.
Zabieg odymiania należy powtórzyć po 6 dniach, tzn. jeszcze przed zasklepieniem pierwszego czerwia w odkładzie. Odkład należy umiarkowanie podkarmiać i w zależności od intensywności czerwienia matki poszerzyć gniazdo węzą lub suszem. Uzyskuje się w ten sposób bardzo silne, odmłodzone i pozbawione Varroa rodziny.
Jeśli są w macierzaku mateczniki rojowe, zrywa się je. Następnie niszczy się własne mateczniki ratunkowe, doprowadzając rodziny do stanu osierocenia (brak matki i czerwia otwartego). Po 10 dniach od podzielenia rodziny, gdy nie będzie już czerwia otwartego, macierzak powinien otrzymać matkę nieunasiennioną, która po unasiennieniu rozpocznie czerwienie dopiero po wygryzieniu się czerwia od poprzedniej matki.
W razie braku matek nieunasiennionych osieroconym macierzakom można wstawić plaster z młodym czerwiem z wybranych rodzin o korzystnych cechach użytkowych. Po 21 dniach w macierzaku nie będzie już czerwia. Wówczas przystępuje się do odwirowania miodu ze wszystkich plastrów gniazdowych. Następnego dnia pod wieczór odymia się macierzak przeciw warrozie. Zabieg należy powtórzyć po tygodniu.
Tak więc odkład i macierzak zostaną odymione bez czerwia, co zapewnia skuteczność zabiegu. Miód został również uchroniony przed skażeniem. Przerwa w czerwieniu w macierzaku, gdzie będzie przewaga pszczół lotnych, spowoduje zwyżkę produkcji miodu, bo odciąży pszczoły od wychowu czerwia.
Poddane do macierzaka młode matki po unasiennieniu się zapewniają właściwy rozwój rodzin i dobre przygotowanie do zimy. Trzeba tu dodać, że o zimowli decydują pszczoły wylęgłe w sierpniu, a więc z czerwienia lipcowego. Pszczoły te powinny być wolne od warrozy i w dobrej kondycji fizjologicznej.
Czerwiące matki przeniesione z macierzaków do odkładów znajdują się w korzystnych warunkach do czerwienia. Dobrane do czerwienia plastry, młode pszczoły karmicielki i woszczarki, umiarkowane podkarmianie – to główne czynniki zapewniające optymalne warunki rozwoju rodzin.
Stosując powyższą metodę, nie traci się rodzin, a nawet podwaja stan pni w pasiece. Na jesieni niektóre rodziny można połączyć. W zasadzie po tych zabiegach nie ma konieczności odymiania jesiennego.
Jeśli jest obawa zarażenia rodzin przez pszczoły z okolicy, można przeprowadzić zabieg w drugiej połowie października, uprzednio odsklepiając resztki czerwia, na którym mogły być samice Warroa. Po wykonaniu tych zabiegów nie będzie potrzeby odymiania rodzin wiosną przyszłego roku.
W razie braku w pasiece zapasowych pustych uli można postąpić inaczej. Pasiekę dzieli się na dwie grupy. Do pierwszej zbiera się czerw, wypełniając nim całe ule i przerywa się czerwienie przez zabranie matki czerwiącej. Następnie poddaje się tam matkę nieunasiennioną. Po wygryzieniu się czerwiu odymiamy i pozbywamy się pasożytów z pszczół. Do drugiej grupy uli pozbawionych czerwia poddajemy matki czerwiące i wstawiamy plastry po uprzednim odwirowaniu miodu. Następnie odymiamy. Zarówno jeden sposób, jak i drugi zapewniają dobre rezultaty przy ograniczonych zabiegach chemicznych i bez zbędnego skażenia gniazd.
Sposób ten stosuję w swojej pasiece od roku 1983 z bardzo dobrym wynikiem. Zapewnia mi on przezimowanie pszczół bez strat, prócz tego zapobiega stratom rójkowym. Uzyskuje się podwojenie stanu pni w pasiece oraz odmłodzenie rodzin i gniazd odbudowywanych przez odkłady, co zapobiega rozwojowi nosemozy.
Przez przerwanie czerwienia uzyskuje się więcej miodu. W macierzakach po zabraniu matek do chwili poddania nowych z mateczników ratunkowych można uzyskać sporo mleczka lub rozpocząć jego produkcję. Metoda ta zmusza do wymiany i odmłodzenia matek w pasiece.
Jest wiele metod i sposobów zwalczania warrozy. Wielu pszczelarzy oczekuje jednak tylko cudownego leku, nie zdając sobie sprawy z tego, że środki chemiczne wprowadzone do środowiska ula nie wpływają korzystnie ani na pszczoły, ani na produkty pszczele. Pszczoły więc podwójnie cierpią, z powodu pasożytów i zabiegów chemicznych. Dlatego też nie należy oczekiwać natychmiastowego uzdrowienia pszczół i normalnej pracy po każdym zabiegu, lecz powinno się im zapewnić „okres rekonwalescencji” w celu uzyskania właściwej kondycji fizjologicznej. Pszczoły porażone warrozą są bardzo osłabione, w organizmie mają niedobór białka, a przez to są podatne na inne choroby.
W maju w rodzinach pszczelich zwykle pojawia się już czerw trutowy. Jest to więc najodpowiedniejszy okres do rozpoczęcia biologicznej walki z warrozą, polegającej na stosowaniu plastrów – pułapek.                                                                                                                                                                                                                                          Jan Plewa


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz